Przeciski pneumatyczne, zwane potocznie przeciskami kretem to stosunkowo prosty bezwykopowy sposób budowy podziemnych kanałów o położeniu poziomym. Brzmi skomplikowanie? Spokojnie, poniżej w prosty sposób tłumaczymy gdzie i jak można tę metodę wykorzystać oraz, na czym dokładnie polega.

Omawiana technologia to jedno z najstarszych rozwiązań o charakterze bezwykopowym. Mimo tego wciąż jest bardzo chętnie wybierana, zwłaszcza w przypadku mniejszych prac. Przeciski pod drogami wykonywane kretem to metoda nieskomplikowana — co stanowi jej olbrzymi atut — jak też skuteczna. Warto wspomnieć, że potoczna nazwa kret prawdopodobnie wywodzi się z nazwy angielskiej impact mole, w dosłownym tłumaczeniu oznaczającej tyle, co kret uderzeniowy.

Pneumatyczne przeciski pod drogami — jak to działa?

Urządzenie wykorzystywane w tej metodzie to przebijak pneumatyczny. Jest on zasilany sprężonym powietrzem, a te z kolei dostarczane z wykorzystaniem sprężarek. Przebijak (kret) wprowadzony w grunt za pomocą uderzeń głowicy toruje sobie drogę z punktu startu do wykopu końcowego. Liczba uderzeń, określanych również mianem cykli wynosi od 250 do 600 na minutę w zależności od wykorzystywanego urządzenia. Co istotne, kret wykonując przecisk, zagęszcza grunt wzdłuż toru, po jakim się porusza.

Przebieg prac związanych z wykonaniem przecisku kretem można zamknąć w czterech etapach:

  1. Na początku musimy przygotować wykop startowy i końcowy. To je będziemy łączyć kanałem.
  2. Następnie należy wycelować urządzenie, ponieważ popularny kret jest maszyną niesterowalną. Co to właściwie znaczy? Otóż nie możemy sterować nim w trakcie pracy, a jedynie przed jej rozpoczęciem określić tor, po którym ma się poruszać.
  3. Rozpoczęcie pracy wiąże się z koniecznością dostarczenia odpowiedniej dawki sprężonego powietrza poprzez wąż pneumatyczny, za co odpowiada sprężarka.
  4. Kolejny krok to nadzorowanie pracy urządzenia.

Gdzie i kiedy możemy wykorzystać metodę przecisków pneumatycznych?

Ocenia się, że przebijak pneumatyczny może być wykorzystywany przy pracach na głębokościach przekraczających dziesięciokrotność średnicy urządzenia i większych. Wynika to z faktu zagęszczania gruntu przez poruszające się urządzenie. Na płytszych głębokościach przy dużym zagęszczeniu gruntu mogłoby to doprowadzić do wybicia nawierzchni, a więc np. zniszczenia ulic, czy chodników.

Opisywana metoda pozwala na instalację różnego typu rur oraz kabli na długościach dochodzących do 25 metrów.

Jak widać, mamy do czynienia z rozwiązaniem nieskomplikowanym oraz  efektywnym. Jednak jak wszędzie, tak i tutaj liczy się doświadczenie, które pozwala na precyzyjne wycelowanie urządzenia, a także planowanie i nadzorowanie prac. Warto więc skorzystać ze wsparcia ekspertów, od wielu lat wykorzystujących tę metodę w codziennej działaniach. Tylko wówczas będziemy mieć gwarancję dobrze wykonanej pracy.